Forum gildii Nocnych Masek
Gdy wchodziłeś do pomieszczenia, zbłąkana strzała trafiła cię w ramię, tuż przy krawędzi pancerza. Druga uderzyła koło twojej głowy. Jak przez mgłę widzisz pięć zamaskowanych postaci z łukami, chowających się za skrzyniami, po drugiej stronie korytarza. Stoisz między trzema mężczyznami w kolczugach, którzy chowają się za przewróconym stołem.
Łucznicy bez przerwy strzelają w waszą stronę. Jeden ze zbrojnych od twojej strony stwierdza, że tamci musieli dorwać się do skrzyń ze strzałami. Czyli prędko nie przestaną.
Offline
Użytkownik
*kuso, tedy nie przejdę, nie mam czasu na to*.Chowam katane i probuje sie wycofac, w bezpiecznym miejscu wyjmuje strzałe z ciała*hej ty elfko, znasz sie na leczeniu??*
Ostatnio edytowany przez Vesper Nood (2008-11-27 20:34:57)
Offline
-A co ja jestem?-
Warknęła przełażąc koło niego. Zauważyła łuczników ,czyli nie ma za dużych szans. Wycofała się równie ostrożnie i wróciła korytarzem do wcześniejszego budynku. Wpakowała się na drabinę, szybko ją pokonując. Rozejrzała się po pomieszczeniu ,po czym ruszyła w stronę osób stojących przy grobach.
Offline
Najbliżej ciebie klęczy jakaś starsza kobieta, która mamrocze coś o "Jorriku, który odszedł". Nic szczególnego, typowa przesiadująca na grobem staruszka.
Offline
Użytkownik
*Kuso, z tymi babami*próbuje jakos opatrzyc rane i wracam się do pomieszczenia z drabiną. Wchodze na drabine, podchodze do wiesniaków*Kmiotki wiecie gdzie mogę znalećś Khentrilla Dumona, gadac prędko oraz głosno i wyraznie*
Offline
Ludzi patrząsię na ciebie jak na szaleńca.
-Wy- wybaczcie panie, ale nie znamy nikogo takiego.
-Ja słyszałam, że ktoś taki mieszka we Wrotach Zachodu*.
-Oh, zamilcz kobieto, jeszcze na nas kłopoty sprowadzisz!
-Tak czy inaczej, panie przed wami kilka din drogi, jeśli chcecie dotrzeć do miasta. Lub wpław przez Morze Spadających Gwiazd.
Po dalszej konwersacji z ludźmi dowiadujecie się, że jesteście na przedmieściach Daerlunu.
*Odsyłam do mapki na początku tematu. Wrota Zachodu lezą w centrum mapy, poniżej Cormyru. Są zaznaczone jako Westgates.
Offline
Spojrzała po każdym z osobna, po czym wzruszając ramionami ruszyła przed siebie mijając mieszkańców. W końcu gdzieś ten cmentarz kończyć się musiał, a z której strony to już nie miało dla niej znaczenia.
Offline
Użytkownik
*ooooo, uciekamy od problemow??*podchodze do elfki*Nie chcesz sie dowiedziec czemu, bylas w tych lochach??*
Ostatnio edytowany przez Vesper Nood (2008-12-06 14:21:05)
Offline
-A Ty wiesz czemu tam byłeś?-
Warknęła odwracając się w jego stronę
-Ważne ,że już tam nie jestem-
Dodała po chwili wywracając oczami, po czym obróciła się i poszła dalej.
Offline
Po półgodzinnym spacerku docieracie do granic nekropolii. Z daleka widzicie miasto i port. Zapewne jest to wspomniany Daerlun. A w nim, półork, którego Astaroth widział w przebłysku pamięci.
Offline
Użytkownik
Zaczynam isc w strone miasteczka, o którym mi powiedzieli kmiotki---- do Daerlun
Ostatnio edytowany przez Vesper Nood (2008-12-31 13:21:11)
Offline
To co piszesz to czysta sztuka dla sztuki. Nikt już tu nie zagląda.
Offline
Użytkownik
mówilem ze tak bedzie hahahhahahaha, ale ty zagladasz od czasu do czasu po za tym jak pisalem to to bylo 3 gosci na linie
Offline